1 lipca w życie miały wejść zmiany dotyczące zaostrzenia dotychczas funkcjonujących zasad w przepisach ruchu drogowego. Dotyczyć one miały następujących kwestii: pozbawienia prawa jazdy przez policję za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 50 km/h (także poza terenem zabudowanym), wyrównania prędkości maksymalnej na terenie aglomeracji miejskich do 50 km/h niezależnie od pory dnia oraz udzielenia pieszemu bezwzględnego pierwszeństwa, nawet kiedy dopiero zbliża się do przejścia.
Na skutek tych zaostrzeń prawo jazdy miało stracić nawet 40 tysięcy kierowców w Polsce. Tak jednak się nie stanie, ponieważ nowelizacja ma spore opóźnienia. A wynikają one z kontrowersji wokół przepisu dotyczącego bezwzględnego pierwszeństwa pieszych.
Swoje wątpliwości zgłosiła między innymi Politechnika Krakowska, której argumentacja podważa słuszność całego przepisu. Politechnika zauważa, że taki przepis znacznie zmniejszyłby przepustowość ulic oraz zwiększył emisję spalin.
Poniżej dokładna wypowiedź:
„Dotychczasowa praktyka wyznaczania przejść dla pieszych w miastach spowodowała na niektórych ulicach takie ich zagęszczenie, że nowe zasady ruchu (udzielenie pierwszeństwa pieszym) mogą doprowadzić do istotnego ograniczenia przepustowości ulic i zwiększenia udziału zatorów w ruchu oraz zwiększenia emisji spalin”.
Kolejnym głosem w tej sprawie jest wypowiedź przedstawicieli Tramwajów Warszawskich, który zasadnie zwracają uwagę na niebezpieczeństwo przy przejściu przez torowisko.
„Zmiana ta (…) wbrew słusznym, co do zasady, intencjom ustawodawcy, niekorzystnie wpłynie na bezpieczeństwo ruchu drogowego na przejściach dla pieszych przez torowisko. Wynika to m.in. z faktu, iż tramwaje mają zdecydowanie dłuższą drogę zatrzymania niż samochód przy tej samej prędkości początkowej. Co więcej, Spółka obawia się wzrostu liczby wypadków aż w dwóch obszarach: wypadki z udziałem pieszych, którzy nie mają obowiązku posiadania wiedzy na temat możliwości zatrzymania tramwaju; wypadki z powodów przewróceń pasażerów znajdujących się wewnątrz tramwajów, w sytuacji, gdy prowadzący pojazd przez hamowanie będzie próbować uniknąć potrącenia pieszego (…)”.
Nie ulega wątpliwości, że jedno i drugie stanowisko jest słuszne. Zarówno zmniejszenie przepustowości, jak i niebezpieczeństwo przy przejściu przez torowisko to mocne argumenty, które powinny zostać wzięte pod uwagę przy nowelizacji kodeksu drogowego.
Tym samym aż 40 tysięcy kierowców może odetchnąć z ulgą, ponieważ nowe przepisy nie zostanę wprowadzone w pierwotnie wyznaczonej dacie.
Nie odkładaj planów na jutro
Zapisz się na kurs już dziś!